Stacjonarne szkolenia organizowane w siedzibie przedsiębiorstwa lub w sali firmy szkoleniowej wciąż są i pewnie długo jeszcze pozostaną najpopularniejszą formą kształcenia pracowników. Z roku na rok zwiększa się jednak zainteresowanie szkoleniami wyjazdowymi.

Co takiego mają w sobie szkolenia wyjazdowe, czego brakuje zajęciom organizowanym stacjonarnie? Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, dotyczy rozrywkowego aspektu wyjazdów.

Odskocznia od rutyny

Wyjazd szkoleniowy pozwala oderwać się od codziennej rutyny, nabrać dystansu, znaleźć się w innych niż zwykle okolicznościach. Dlatego wielu pracowników traktuje wyjazd szkoleniowy niczym bonus, nagrodę, a trochę także jako przygodę w nieznane.
Choć ekscytacja spowodowana wyjazdem nie jest zależna od warunków, w jakich zajęcia się odbywają, organizatorzy przeważnie dokładają starań, aby szkolenia prowadzone były w jak najlepszych warunkach. Skoro już bowiem pracownik i tak musi wyjechać, to niech to będzie miejsce atrakcyjne. To nie przypadek, że my swoje szkolenia organizujemy w luksusowych hotelach nad morzem lub w górach, a najbliższy wyjazd zaplanowaliśmy w zamku w Mosznej, który uchodzi za polski Disneyland. Takie są oczekiwania klientów.
Pracownicy biorący udział w szkoleniach, pragną połączyć pożytecznie spędzony czas z przyjemnościami – odpoczynkiem na plaży, zwiedzaniem, spacerami. Nadal też nieodłącznym elementem wyjazdów szkoleniowych są kolacje, podczas których można się bliżej poznać i miło spędzić czas. To szczególnie istotne w przypadku szkoleń otwartych, na których obecni są pracownicy z wielu firm, a więc osoby, które najczęściej wcześniej się nie znały.

Ekonomicznie i skutecznie

Możliwość odskoku od codzienności, czy też szansa na zawarcie nowych znajomości to jednak argumenty, które są w stanie przemówić wyłącznie do pracowników. Przełożonych, którzy wysyłają podwładnych na szkolenia, interesują zupełnie inne argumenty. Dla nich najważniejsze jest, aby szkolenie wpisywało się w aktualne potrzeby firmy oraz aby były skuteczne. Dlaczego więc coraz częściej wybierają właśnie zajęcia wyjazdowe, w dodatku te o charakterze otwartym?
Powodem jest to, że są to szkolenia łączone. To znaczy – w jednym miejscu i czasie przeprowadzane są zajęcia z wielu różnych zakresów tematycznych (czasem jest ich kilka, ale czasem – ponad dwadzieścia!). Dla przedsiębiorstwa jest to ogromna korzyść, ponieważ jednocześnie może przeszkolić pracowników z różnych działów. Dzięki temu nie występuje problem wymijania się osób kolejno korzystających ze szkoleń i spowodowanych tym ciągłych absencji. Pracownicy są nieobecni raz na rok lub raz na pół roku, więc problem przestaje być uciążliwy.
Druga ważna sprawa wiąże się z kosztem transportu. Wystarczy jeden większy samochód lub mały autokar, jeden kierowca i jedno lub dwa tankowania, by wszystkie osoby delegowane na szkolenie zostały dowiezione na miejsce, a potem przywiezione z powrotem.
Wreszcie – istotny jest charakter szkoleń. Nudne wykłady odchodzą do lamusa. Uczestników przyciągają szkolenia praktyczne, ćwiczeniowe, nastawione na interakcję. Firmy szkoleniowe, które stawiają właśnie na zajęcia tego typu, są w stanie przyciągnąć wielu klientów. A jeśli w dodatku te praktyczne umiejętności można nabywać w przyjemnych okolicznościach, to takiemu rozwiązaniu można tylko przyklasnąć.

Przyjemne z pożytecznym

W rzeczywistości, dla przedsiębiorstw równie ważny jest aspekt edukacyjny, jak i integracyjny. W ostatnich latach – na fali oszczędności i uciekania przed kryzysem – spadło zainteresowanie wyjazdami, które miałyby na celu wyłącznie integrację pracowników.
W związku z tym firmy zaczęły szukać takich alternatyw, które będą koncentrowały się na bardzo „namacalnych” korzyściach praktycznych, a które kwestią motywacji i integracji zajmą się niejako przy okazji.
Szkolenia wyjazdowe są takim właśnie, uniwersalnym rozwiązaniem – pozwalają połączyć jeden atrakcyjny dla pracowników wyjazd z wieloma praktycznymi szkoleniami. Dlatego można sądzić, że popularność szkoleń wyjazdowych w najbliższych latach będzie jeszcze rosła.